Yasmeen Ismail, Jestem dziewczyną! oraz Nic! [Tadam]
Dziś chciałabym pokazać Wam dwie książki dla młodszych dzieci. Dawno nie miałam podobnych w ręku, bo przecież z Wojtkiem sięgamy już po bardziej rozbudowane fabularnie tytuły. A jednak nie mogę się nie zachwycić kolejnymi perełkami przygotowanymi przez Tadam, tym bardziej że już widzę w nich prezentowy potencjał dla maluchów w rodzinie. Poza tym, jak Tadam coś wydaje, to musi być dobre. Obie książki stworzyła Yasmeen Ismail, autorka i ilustratorka książek dla dzieci urodzona w Dublinie, zdobywczyni wielu nagród za twórczość.
Pierwsza z nich nosi tytuł Jestem dziewczyną!, a jej bohaterka jest uroczą ośliczką. Na kolejnych kartach książeczki widzimy ją z umorusana buzią, pędzącą na hulajnodze czy robiącą mnóstwo hałasu. Jest zwinna, szybka, żądna wiedzy, a wszyscy wokół biorą ją za... chłopaka. Jednak bohaterka książeczki dumnie podkreśla to, że jest dziewczyną, i ani myśli się zmieniać.
Ta prosta historyjka, której fabuła rozgrywa się w ilustracjach, wspaniale pokazuje, że spontaniczność jest cudowna, a przede wszystkim, że należy cieszyć się z bycia sobą. Nie musimy przystawać do wyobrażeń innych o tym, jak powinna zachowywać się dziewczyna czy chłopiec, bo ważne jest nieskrępowane wyrażanie samego siebie. W tej prostej książeczce udało się autorce zawrzeć ważne przesłanie do młodego czytelnika, które zawarte jest zupełnie między wierszami.
***
Druga z opowieści ma intrygujący tytuł Nic!, lecz w rzeczywistości jest bardzo konkretną opowieścią, której bohaterka cały dzień spędza na wyobrażaniu sobie niesamowitych rzeczy podczas nawet najbardziej prozaicznych czynności. Zwykłe sznurowanie butów przemienia się u niej w walkę z potworem z głębin, a wkładanie szalika i rękawiczek w cyrkowy pokaz woltyżerki. Tymczasem dorośli nie mają pojęcia, co dzieje się w małej głowie. "Nic" to odpowiedź, którą słyszą na pytanie o to, co Lila teraz robi. A jednak nie wszyscy dorośli są tacy sami, okazuje się, że dziadek bohaterki doskonale wie, jak wspaniale działa jej wyobraźnia i chętnie przyłącza się do wyimaginowanych zabaw.
Bardzo lubię wszystkie tadamowe książki, ale nie spodziewałam się, że pozycja przeznaczona dla odbiorcy od 3. roku życia może mnie tak zachwycić. A ja w tej bohaterce odnalazłam samą siebie z dzieciństwa. Małą Anię, która wciąż rozgrywa w swojej głowie najróżniejsze historie i ubarwia swoimi wyobrażeniami codzienne czynności i zabawy. Tak jak Lila przemierzałam przestworza i głębiny spacerując po ulicach, jadąc autobusem czy wkładając ubrania. Cudownie było sobie to przypomnieć. Uważam, że lektura tej książki to doskonałe zaproszenie do tego, by uwolnić wyobraźnię i wspólnie z dzieckiem znajdować motywy do zabawy i wymyślanych historii wszędzie i w każdych okolicznościach. Na początek można naśladować Lilę, a raz wprawionej w ruch fantazji nie da się powstrzymać. (Kto z Was pamięta, że "fantazja jest od tego, aby bawić się, aby bawić się, aby bawić się na całego"? :-D)
Obie książeczki są naprawdę urzekające i pomyślane tak, że tekst i ilustracje są w nim jednakowo ważne. Część "fabuły" rozgrywa się tylko w warstwie ilustracyjnej, część w słownej, ale dopiero obie razem tworzą całość. Książki takie jak te aż się proszą, by siąść razem z maluchem, położyć je na kolanach, i czytać, jednocześnie śledząc, a nawet omawiając obrazki. A wspólne czytanie to pogłębianie więzi i bliskość, której tak bardzo potrzebuje mały człowiek (a i duży wcale nie mniej).
Same ilustracje są naprawdę urzekające. Kolorowe, dynamiczne, wyraziste. Miękkie akwarelowe plamy przeplatają się z wyraźną kreską. Sympatyczni bohaterowie zyskują twarze, a do tego dochodzi pełna dynamiki i humoru akcja. Książka jest pięknie wydana - twarda oprawa, dobrej jakości papier, wysokiej klasy druk pełen nasyconych kolorów, tekst rozmieszczony na stronach nie tylko w tradycyjnym liniowym układzie. Obie będą i ozdobą biblioteczki, i świetnym prezentem dla malucha. Nawet Wojtek, który trochę kręcił nosem, że "to dla dzidziusiów" przeglądał je ukradkiem. I to więcej niż raz.
Komentarze
Prześlij komentarz