Wojciech Tochman, Pianie kogutów, płacz psów

książka, okładka

Ludobójstwo. Potworna zbrodnia dokonywana na narodach. Słowo, którego unikają politycy, ale wyparcie nie zmieni tego, że do ludobójstwa w XX wieku doszło kilkukrotnie w różnych rejonach świata. Jest ono przedmiotem zainteresowania historyków oraz reportażystów, którzy nie pozwalają o tych tragicznych wydarzeniach zapomnieć, z niesłabnącą nadzieją, że takie wydarzenia już się nie powtórzą. 

Do grona zainteresowanych tematem ludobójstwa zalicza się również autor książki Pianie kogutów, płacz psów. Z tym że w swoich poszukiwaniach Wojciech Tochman nie koncentruje się na samym przebiegu tragicznych zdarzeń, a na życiu ludzi po ich zakończeniu. Interesuje go przede wszystkim to, czy życie katów i ich ofiar w tym samym państwie, na tym samym terenie jest w ogóle możliwe. 

W swoich poszukiwaniach Tochman dotarł do powojennej Bośni, potem do Rwandy, a teraz także do Kambodży. Do kraju dotkniętego przez ludobójstwo jednego z najokrutniejszych reżimów świata wprowadzonego przez Pola Pota i jego Czerwonych Khmerów.

Tochman nie napisał swojej książki, odwiedzając Kambodżę z doskoku. Mieszkał w tym egzotycznym kraju, przyglądał się jego mieszkańcom, z pomocą tłumaczy rozmawiał w Khmerami. Oddając w nasze ręce swoją książkę, pozwala nam również zobaczyć Kambodżę tak, jak sam ją widział.

W książce przeczytamy o ludziach, którzy mają problemy umysłowe, a ich bliscy trzymają ich na łańcuchu oraz w klatkach umieszczonych za domami. O dzieciach pracujących w cegielniach wraz z całymi rodzinami, o mieszkańcach wysiedlanych z terenów potrzebnych na budowę domów dla bogaczy, wszechobecnej korupcji... Tochman maluje bardzo przygnębiający obraz społeczności, którą czasy reżimu Czerwonych Khmerów złamały, zmieniły być może nieodwracalnie. W której winy nie zostały odkupione, a traumy przenoszą się na kolejne pokolenia.

Ludobójstwo w Kambodży nie było ludobójstwem sąsiedzkim. Kaci nie przyszli z domu obok, zza miedzy. Przyjechali z innej prowincji. Nieznajomi, obcy. Kiedy zabijanie się skończyło, wszyscy wrócili do siebie. Dzisiaj Khmerzy nie wiedzą, kim był wtedy ich sąsiad, mordercą czy ofiarą. Co robił w czasie Pol Pota? Mówi, jeśli w ogóle coś mówi, że cierpiał, głodował, umierał. Wszyscy tutaj umierali. Kto nas torturował? Kto życie odbierał? Nie wiadomo. A jeśli już coś wiadomo, coś wyjdzie na jaw, to zawsze jest ta sama gadka: ja tylko wykonywałem rozkazy (...). Ofiara! Katów w Kambodży nie ma, choć są wszędzie dookoła. Kaci żyją między ocalałymi. Albo w ocalałych. W jednym ciele i kat, i ofiara. Widują się codziennie. Na ulicy, na bazarze, w lustrze.
 
Pianie kogutów... to poruszająca lektura, Tochman w najlepszym wydaniu. Praca, którą wykonał autor, zbierając materiały, wzbudza podziw. Ale mimo ogromu materiałów sama książka nie jest rozwlekła. Autor jest oszczędny w słowach, kreśli wyraźne i proste obrazy bez zbędnych ozdobników, bez potęgowania emocji. Daje  tym samym czytelnikowi przestrzeń dla jego własnych przemyśleń i jego własnych emocji. Zgodnie z zasadą, że czasem mniej znaczy więcej, to właśnie pewna powściągliwość autora sprawia, że tekst i zawarta w nim historia oddziałuje na nas intensywniej, a do tego zyskujemy pewność, że są to nasze własne emocje, że nie jesteśmy manipulowani. Nie dostajemy gotowych odpowiedzi, do wniosków mamy dojść sami. Autor jedynie daje nam do tego narzędzia.

Tak jak niełatwo jest ująć w słowa ludobójstwo, tak równie trudno opisać świat po nim. A jednak Tochmanowi udało się to fenomenalnie. Z sugestywnością, a zarazem wrażliwością wyczuwalną w czasie lektury. To, co Tochman jeszcze potrafi, to rozmawiać z ludźmi i przekazywać dalej opowiedziane przez nich historie. Łączy fakty, wypełnia luki, buduje obraz, uzupełniając go o detale, które pomogą nam zrozumieć to, co chce przekazać. 

Pianie kogutów... to trudna, ale bardzo wartościowa lektura. Opowieść o świecie, o którym nie wiemy zbyt wiele, o narodzie ze załamanym duchem, która prowokuje więcej pyta, niż daje odpowiedzi. Niełatwo po niej przejść do porządku dziennego, niełatwo sięgnąć po kolejną książkę. Myślę, że niedługo do niej wrócę, by zawarte w niej obrazy przemyśleć raz jeszcze. A tak naprawdę mam ochotę wrócić do pozostałych książek Tochmana raz jeszcze.

Autor: Wojciech Tochman

Tytuł: Pianie kogutów, płacz psów

Wydawca: Wydawnictwo Literackie



Komentarze

Popularne posty