Frank Wynne, To ja byłem Vermeerem

książka, okładka, farby
Skoro już farby i pędzle wyszły z szafy, może pora wrócić do malowania?

Czy mówi wam coś nazwisko Vermeer? Ale tak bez szperania w internecie! Pewnie części nic to nie mówi. A "Dziewczyna z perłą"? Pewnie, dzięki filmowi ze Scarlett Johansson już prędzej. Otóż Jan Vermeer van Delft to właśnie autor tytułowego obrazu - siedemnastowieczny holenderski malarz. Jednak to nie o nim opowiada książka, o której chciałabym dziś opowiedzieć. Jej akcja toczy się kilka wieków później i dotyczy zupełnie innego holenderskiego malarza, ale do Vermeera odnosi się pośrednio.

Książkę tę dodałam na stos "do czytania", ponieważ poleciła mi ją Magda Knedler, ale jakoś tak wyszło, że przeleżała sobie troszkę. Wróciłam do niej, gdy przeczytałam Wojtkowi "Historię obrazów dla dzieci" i dojrzałam tam właśnie obraz Vermeera. A skoro przypomniałam sobie nazwisko, to i o książce sobie przypominałam. 

Autor książki, Frank Wynne, jest dziennikarzem i tłumaczem mieszkającym w Londynie i piszącym do wielu pism. Teraz ma nam do zaproponowania biografię o przewrotnym tytule "To ja byłem Vermeerem". I choć w tytule pojawia się nazwisko twórcy wspomnianej "Dziewczyny z perłą" jest on jedynie pośrednim bohaterem książki, bowiem Wynne postanowił skupić się na Hanie van Meegerenie, który był malarzem dwudziestowiecznym, ale do historii przeszedł jako... najbardziej znany fałszerz obrazów, przede wszystkim obrazów Vermeera.

Han van Meegeren miał zadatki na to, by zostać uznanym malarzem, jednak kiedy naraził się jednemu krytykowi sztuki, uwodząc mu żonę, przestał być w środowisku doceniany. Pragnąć się zemścić na krytykach, muzeach, ekspertach, wymyślił chytry plan - postanowił namalować idealną podróbkę dzieła znanego malarza - a raczej obraz, który będzie wyglądał, jakby wyszedł spod pędzla znanego artysty - i kiedy już zostanie uznany i zawiśnie w jakimś muzeum dumnie ogłosić, że to van Meegeren jest jego autorem, ośmieszając tym samym wszystkich krytyków. Jednak - jak to w życiu bywa - wszystko okazała się bardziej skomplikowane, niż Han przypuszczał, a i okoliczności ciągle się zmieniały.

"To ja byłem Vermeerem" to świetnie napisana biografia niezwykle barwnej postaci. Autor przybliża nam zarówno początek artystycznej drogi van Meegerena, jego marzenia, aspiracje, wzloty i upadki. Poznajemy jego temperament, a także barwne i... niezwykle intensywne życie uczuciowe, przez które również pakował się w kłopoty. Niezwykle szczegółowo i plastycznie opisał Wynne proces prokurowania falsyfikatów i wprowadzania ich na rynek, a także wojenne i powojenne losy malarza-fałszerza. Książka wzbogacona jest o wklejki zdjęciowe, dzięki którym możemy zobaczyć niektóre opisywane obrazy, a także zestawienie obrazów Vermeera, które obecnie uznawane są za oryginały.

Czas spędzony z tą książką był naprawdę fascynujący. Autor podjął ciekawy temat, potraktował go szczegółowo, plastycznie oddając wszystkie fragmenty dotyczące powstawania dzieł sztuki, falsyfikatów i wyglądu samych obrazów, przeplatając je szczegółami z życia osobistego, które miało duży wpływ na działania van Meegerena, a także trafnie podsumował "spuściznę" fałszerza - a mówiąc o "spuściźnie" mam na myśli nie tylko zbiór falsyfikatów, ale to, jak ich powstanie i wprowadzenie do obiegu wpłynęło na świat sztuki.

To idealna pozycja zarówno dla miłośników sztuki, jak i biografii oraz niebanalnych historii. Dobrze napisana, ładnie wydana (twarda oprawa, wklejki zdjęciowe), do czytania, do oglądania, do kolekcji na regał... ;) 

Autor: Frank Wynne
Tytuł: To ja byłem Vermeerem
Tłumacz: Ewa Pankiewicz
Wydawca: Dom Wydawniczy Rebis

Komentarze

Popularne posty