Khaled Hosseini, Modlitwa do morza, czyli mała książka w wielkiej sprawie
Mała książka - wielka sprawa |
Khaleda Hosseiniego większości czytelników nie trzeba przedstawiać. Ten amerykański pisarz afgańskiego pochodzenia znany jest wielu z trzech dobrze przyjętych, poruszających powieści - "Chłopiec z latawcem", "Tysiąc wspaniałych słońc" oraz "I góry odpowiedziały echem". Całkiem niedawno swoją polską premierę miała kolejna książka autora - "Modlitwa do morza" - wydana przez Wydawnictwo Albatros. I to książka, którą po prostu musicie mieć w swoich biblioteczkach.
"Modlitwa do morza" jest tak naprawdę wzruszającym monologiem ojca, który na zalanej światłem księżyca plaży trzyma w ramionach śpiącego syna, myśląc o tym, co zostawili za sobą i co jeszcze ich czeka.
Narrator opowiada śpiącemu synowi o swoim dzieciństwie, o sielskim lecie spędzanym na wsi niedaleko syryjskiego miasta Hims. O spokoju, pięknie przyrody, beztroskich latach chłopięcych. Opowiada o mieście, w którym był meczet i chrześcijański kościół, tętniący życiem bazar. Wszystko to, czego chłopiec nie może już pamiętać. Mówi też o rzeczywistości, którą zna jego syn - ruinach, głodzie, bombach, strachu i cierpieniu.
Myśli ojca wreszcie odrywają się od przeszłości, drogi, którą przebył wraz z rodziną, opuszczając rodzinne strony, i wędrują ku najbliższej przyszłości, ku trudnej przeprawie przez morze, która ich czeka. Martwi się, jak zostanie przyjęty tam, dokąd zmierza, ale przede wszystkim o ten "ostatni", najbardziej niebezpieczny etap - przeprawę na łodzi przez morze.
"Modlitwa do morza" jest tak naprawdę wzruszającym monologiem ojca, który na zalanej światłem księżyca plaży trzyma w ramionach śpiącego syna, myśląc o tym, co zostawili za sobą i co jeszcze ich czeka.
Narrator opowiada śpiącemu synowi o swoim dzieciństwie, o sielskim lecie spędzanym na wsi niedaleko syryjskiego miasta Hims. O spokoju, pięknie przyrody, beztroskich latach chłopięcych. Opowiada o mieście, w którym był meczet i chrześcijański kościół, tętniący życiem bazar. Wszystko to, czego chłopiec nie może już pamiętać. Mówi też o rzeczywistości, którą zna jego syn - ruinach, głodzie, bombach, strachu i cierpieniu.
Myśli ojca wreszcie odrywają się od przeszłości, drogi, którą przebył wraz z rodziną, opuszczając rodzinne strony, i wędrują ku najbliższej przyszłości, ku trudnej przeprawie przez morze, która ich czeka. Martwi się, jak zostanie przyjęty tam, dokąd zmierza, ale przede wszystkim o ten "ostatni", najbardziej niebezpieczny etap - przeprawę na łodzi przez morze.
Samego tekstu jest niewiele. Gdyby policzyć, wyszłoby pewnie kilkadziesiąt zdań. Ale siła przekazu jest powalająca. Hosseini po prostu miażdży czytelnika. W bardzo oszczędnych słowach przekazuje kwintesencję tego, czym (przynajmniej z tego, co wiem, bo co ja mogę wiedzieć) jest los uchodźcy. Autor jak zwykle doskonale oddaje emocje - tęsknotę, strach, nadzieję. Ale tym razem nie robi tego na kilkuset stronach, a zaledwie na niespełna pięćdziesięciu. Jednak wykorzystuje tę liczbę najlepiej, jak się da - bez ozdobników, bez długiej narracji, sprawiając, że łzy ciekną czytelnikowi z oczu, a w gardle rośnie wielka gula. Bo oto zostajemy sam na sam z człowiekiem, który zostawił za sobą wszystko, nie ma już do czego wracać, niesie w sobie wspomnienie niewyobrażalnego cierpienia, trzyma w ramionach swój największy skarb - małego synka - i wie, że teraz nic nie zależy od niego. Nie może zrobić nic, by ochronić małego człowieka przed potężnym żywiołem w drodze po lepszą przyszłość. A syn spogląda na niego z całą ufnością małego dziecka, które w ramionach rodziców czuje się tak bezpieczne, że może spać. I ten rodzic, którym - w innych okolicznościach - moglibyśmy być ja czy ty, może jedynie modlić się, by morze okazało się łaskawe...
Skromny słownie, choć intensywny emocjonalnie, przekaz autora wzbogacony został niesamowitymi ilustracjami Dana Williamsa. - działającego w Londynie malarza, którego prace ukazują się w znanych czasopismach, jak "National Geographic", "Rolling Stone" czy "Wall Street Journal". Williams przygotował do tekstu małe dzieła sztuki - piękne obrazy, w których operuje plamą w połączeniu z wyraźniejszą kreską, doskonale oddające klimat opowieści i emocje narratora. Sielskie wspomnienia zobrazowane zostały na jasnych grafikach pełnych nasyconych barw, wojna to czerń, szarość, brązy. Noc na plaży i przeprawa - złowieszcze, mroczne odcienie niebieskiego. Wszystko - od okładki po ostatnią stronę - przemyślane, wartościowe, wzruszające.
Inspiracją do napisania tej książki była historia Alana Kurdiego, trzyletniego syryjskiego uchodźcy, który we wrześniu 2015 roku utonął w Morzu Śródziemnym w drodze do Europy...
Jeśli po przeczytaniu tego wszystkiego nadal nie jesteście przekonani, czy powinniście kupić tę książkę, musicie wiedzieć o czymś jeszcze. Khaled Hosseini CAŁOŚĆ honorarium za prawa autorskie do tej książki przekazał Agencji ONZ ds. Uchodźców oraz Fundacji Khaleda Hosseiniego, aby wspomóc starania mające na celu ratowanie życia i pomaganie uchodźcom na całym świecie. Natomiast polski wydawca i dystrybutor całkowity zysk ze sprzedaży przeznaczają na wsparcie edukacji dzieci przebywających w ośrodkach dla osób ubiegających się o status uchodźcy. A to oznacza, że robiąc coś dla siebie, robicie wiele też dla innych. To właśnie jest najważniejszy powód, by KUPIĆ tę książkę. Pomijając już fakt, że jej wartość artystyczna jest bardzo duża.
Napisałaś więcej tekstu niż znajduje się w książce :) Egzemplarz ładnie wydany, dobrą robotę robią akwarelowe ilustracje, ale autor mógł bardziej rozwinąć smutny temat, przyznam, że jestem trochę rozczarowana.
OdpowiedzUsuńTeż marzyłam o kolejnej grubej powieści autora, ale myślę, że ten oszczędny przekaz ma swoją siłę oddziaływania.
Usuń48 yr old Systems Administrator II Cale McGeever, hailing from Fort Saskatchewan enjoys watching movies like The Private Life of a Cat and LARPing. Took a trip to Historic Centre (Old Town) of Tallinn and drives a Contour. zawartosc strony
OdpowiedzUsuńdobry prawnik od prawa pracy rzeszow
OdpowiedzUsuń