Camilla Sten, Osada

książka, okładka

Nie da się ukryć, że tytuł tej książki, przywodzi na myśl film z 2004 roku, z którym - poza wspomnianym tytułem - nic książki nie łączy. Nie da się też ukryć, że oko przyciąga okładka - z tajemniczą osadą w czerwonej tonacji tonącej w czerni. Nie wiem jak wam, ale mnie podoba się bardzo. A że to podobno horror i ponieważ ukazał się w okresie okołohalloweenowym, musiałam sprawdzić co skrywa w sobie Osada Camilli Sten.

W ogólnym zarysie fabuła opiera się na tym, że sześćdziesiąt lat temu bez śladu zniknęła cała populacja górniczej osady Silvertjarn. Znaleziono jedynie przywiązaną do pala zmasakrowaną kobietę - martwą, i kilkudniowe niemowlę - żywe. Nikt nie wie, co wydarzyło się w tym miejscu, gdzie podziali się jego mieszkańcy ani jak doszło do śmierci przywiązanej do pala ofiary. 

Tymczasem Alice, młoda dokumentalistka, która o osadzie usłyszała w dzieciństwie od babci, marzy o nagraniu filmu o Silvertjarn. Zafascynowana tajemnicą, która owiewa zaginięcie także krewnych babki - jej rodziców i młodszej siostry - wybiera się do osady wraz z niewielką grupą osób współtworzących film. Kiedy jednak przybywają na miejsce, zaczynają doświadczać dziwnych rzeczy. Do tego napięte stosunki między Alice i Emmy, jedną z członkiń ekipy, nie wpływają korzystnie na atmosferę w grupie.

W książce mamy do czynienia z dwiema narracjami i dwiema płaszczyznami czasowymi. Płaszczyzna współczesna to pierwszoosobowa narracja ukazująca wydarzenia z perspektywy Alice. To jej oczami obserwujemy przyjazd ekipy filmowej, panujące w grupie stosunki i niepokojące wydarzenia. Narracja trzecioosobowa ukazuje wydarzenia z przeszłości, te poprzedzające zniknięcie mieszkańców osady. Jednak i tu narrator nie jest wszystkowiedzący. Koncentruje się na jednej z mieszkanek osady - Elsie - która z niepokojem obserwuje zmiany zachodzące w jej otoczeniu i zachowaniu ludzi, którzy są jej rodziną i sąsiadami, a którzy stają się coraz bardziej obcy.

Przyznam, że początkowo nie mogłam wgryźć się w tę historię i byłam bliska porzucenia lektury. Wydawała mi się chaotyczna, rwana, nieskładna. Dobrze jednak, że dałam książce szansę (może też w końcu przyszedł  odpowiedni moment na taką lekturę), bo im więcej zaczynało dziać się niepokojących rzeczy i im bardziej narastało napięcie w grupie filmowców, tym fabuła robiła się bardziej interesująca, a przeplatające wątki współczesne retrospekcje dawały coraz pełniejszy obraz sytuacji.

Co prawda wydaje mi się, że określenie tej powieści horrorem jest określeniem nieco na wyrost, bo bliżej jej do thrillera, niemniej muszę przyznać, że okazała się całkiem zgrabnie skonstruowana. W początkową "zwyczajność" zaczęły wplatać się ujawniające się napięcia w grupie i niepokojące wydarzenia, które trudno było bohaterom racjonalnie wytłumaczyć. I to napięcie pojawiające się jako element fabuły zaczynało oddziaływać na mnie jako na czytelnika. Atmosfera gęstniała, napięcie rosło, a od książki trudno się było oderwać.

Powieść Camilli Sten opiera się na znanym z literatury i filmu patencie - mała, odcięta od świata/pozostająca na uboczu społeczność, wkradające się w nią zło doskonale imitujące dobro, manipulacja, zbiorowe szaleństwo, niewyjaśniony kataklizm - a potem opuszczone miejsce i mała grupa w małej przestrzeni wypełnionej echami przeszłości. A jednak Sten rozegrała to całkiem sprawnie - dobrze stopniując napięcie, tworząc klaustrofobiczną atmosferę miejsca i wplatając narastające wewnętrzne animozje, które wcale nie znikają w obliczu wewnętrznego zagrożenia. 
 

Czy jest to książka odkrywcza? Nie sądzę. Czy jest wyjątkowa? Raczej nie. Ale to całkiem dobra i emocjonująca lektura z dreszczykiem, traktująca o ludziach i budzącym się wśród nich złu. Nie sprawiła, że drżałam ze strachu, ale dreszcz niepokoju i ogólne napięcie udzieliły mi się na pewno, a całość okazała się satysfakcjonująca. 

Autor: Camilla Sten

Tytuł: Osada

Tłumacz: Maciej Muszalski

Wydawca: Wydawnictwo Zysk i S-ka

Komentarze

Popularne posty