Onjali Q. Rauf, Chłopiec z ostatniej ławki [Wilga]

książka, okładka

To jest właśnie jedna z tych książek, które chętnie widziałabym wśród szkolnych lektur - emocjonująca, prawdziwa i odnosząca się do spraw aktualnych, bliskich rzeczywistości, w której funkcjonują dzieci, niosąca ważne przesłanie. Życzyłabym sobie, żeby każde dziecko sięgnęło po tę książkę. I żeby sięgnęli po nią także rodzice. Chyba wspólna lektura Chłopca z ostatniej ławki Onjali Q. Rauf jest najlepszym, co możemy zrobić, by uwrażliwić nasze dzieci i mieć szansę porozmawiać o ważnej kwestii społecznej, jaką jest kryzys uchodźczy.

Bohaterką książki jest Alexa, uczennica angielskiej szkoły lat 9 i 3/4. Jest zwyczajną dziewczynką, która wcześnie straciła tatę, a ponieważ mama ciężko pracuje, żeby starczyło im pieniędzy na życie, jest też dość samodzielna i bardzo rozsądna, ale nadal pozostaje dzieckiem - nieco naiwnym, ze skłonnością do psot i wiarą w szczęśliwe zakończenia. Alexa nie należy do superpopularnych dzieciaków, ale ma troje oddanych przyjaciół - Josie, Toma i Michaela - i to jej wystarczy.

Pewnego dnia ostatnią ławkę w klasie - dotąd pustą - zajmuje dziwny chłopiec. Jest milczący, stoi trochę z boku, na przerwach znika wraz z nauczycielką. Ale Alexa uważa, że nowy chłopiec potrzebuje przyjaciół i metodą małych kroczków zaprzyjaźnia się z chłopcem. A wtedy okazuje się, że nie jest dziwny. Jest uchodźcą, który wraz z rodziną opuścił rodzinny dom w Syrii, uciekając przed najprawdziwszą wojną, a teraz jest w Anglii zupełnie sam.

Nie wszyscy wokół są otwarci na przyjaźń z Ahmetem, za cel obierają go sobie (oraz czwórkę przyjaciół) szkolne łobuzy, a do tego nie każdy dorosły wykazuje chęć pomocy. Jednak całą grupę, która marzy, żeby Ahmet odnalazł zaginioną rodzinę, elektryzuje wieść, że bramy Wielkiej Brytanii mają wkrótce zostać zamknięte przed napływającymi uchodźcami. To wtedy czworo przyjaciół obmyśla Najlepszy Plan na Świecie, nie zdając sobie nawet sprawy z jego konsekwencji.

książka, okładka

Chłopiec z ostatniej ławki to piękna powieść dla dzieci, która podejmuje wiele ważnych tematów. W dobie kryzysu uchodźczego, kiedy dzieciaki nawet mimochodem bombardowane są masą sprzecznych informacji, mamy szansę pokazać im historię opowiedzianą oczami innego dziecka. Alexa jest niesamowitym przewodnikiem po tej opowieści - dociekliwym, uważnym, ale nadal dzieckiem, które nie wszystko pojmuje i wiele próbuje tłumaczyć sobie na swój własny sposób. Co nie znaczy, że nie potrafi być niezwykle przenikliwa.

Czasem myślę, że ludzie wolą wierzyć w kłamstwo, nawet jeśli wiedzą, że jest kłamstwem, bo wydaje im się bardziej ekscytujące niż prawda. A już zwłaszcza uwielbiają wierzyć w łgarstwa, które wydrukowano w gazetach.

Otwartość Alexy na odmienność Ahmeta i jej dziecięce próby niesienia pomocy są wzruszające i rozczulające, ale uczą też czegoś bardzo ważnego - nieważne, jak małym człowiekiem jesteś, liczy się wrażliwość i chęć niesienia pomocy, a przyjaciele dają prawdziwe oparcie. 

Pięknie w książce zaprezentowane zostały bardzo różne rodziny, z których pochodzą mali bohaterowie, i jak wiele wnosi ich kulturowa różnorodność. A także to, że dzieci są bardziej skłonne zobaczyć w małym uchodźcy po prostu inne dziecko potrzebujące pomocy, skupiając się nie na różnicach, a na podobieństwach między nimi.

Autorka pochyla się też w powieści nad tym, jak ważne są dla dzieci relacje w rodzinie, oparcie, które mogą dać im dorośli, wiedza, którą im przekazują. Choć siłą rzeczy najbliżej poznajemy rodzinę Alexy, wzmianki o pozostałych przyjaciołach pokazują różne oblicza domów rodzinnych i wyniesionych z nich wartości.

Mama przykrywa mnie tylko w dni wczesnego powrotu do domu, więc dzis trafia mi się superbonus. Uwielbiam, kiedy ktoś otula mnie do snu - kocham to nawet bardziej niż wygrywanie wyścigów i zdobywanie goli. To najlepsze uczucie na świecie, kiedy leżysz pod cieplutkim, mięciutkim kocem, a okrywa cię nim osoba, którą kochasz najbardziej na świecie i która kocha ciebie tak samo mocno.

Kolejną rzeczą, na którą zwraca uwagę powieść Rauf, jest gotowość dorosłych do objaśniania dzieciom świata. Bo one nie żyją w próżni, wciąż docierają do nich różne informacje, czasem bardzo szczątkowe, i potrzebują pomocy dorosłego, by je zrozumieć i przyswoić. Wydaje się to truizmem, ale zwrócenie na to uwagi w książce dla dzieci jest korzystne zarówno dla młodego czytelnika, by nie wahał się zadawać pytań, jak i dla towarzyszącego mu w lekturze dorosłego, by przypomnieć o tej ważnej kwestii.

To jedna z rzeczy, które najbardziej w niej cenię. Zawsze stara się odpowiedzieć na moje pytania, nieważne, jak bardzo jest zmęczona albo jakie są trudne. I zawsze mówi mi absolutną prawdę. Rodzice Michaela mówią zazwyczaj" Nie teraz, kochanie" albo "Powiemy ci, jak będziesz starszy", a mama Josie wciąż powtarza, że dziewczynki powinny siedzieć cicho i nie zadawać tylu pytań. ALe moja mama nigdy nie mówi mi takich rzeczy. Myślę, że to z powodu tych wszystkich książek, które czyta.

Dziecięcy bohaterowie tej książki w swoim dziecięcym świecie doświadczają niegodziwości. A to ze strony szkolnych łobuzów, a to ze strony niesprawiedliwego nauczyciela. A także ze strony dorosłych niechętnych obecności małego uchodźcy. To dla nich bolesna, ale cenna lekcja życia. Cenniejsza jest jednak ta, której mama Aleksy udziela córce, gdy ta stara się radzić sobie z niegodziwością odpowiadając pięknym za nadobne.
- Bo człowiek nigdy nie powinien zachowywać się okropnie wobec kogoś, kto go źle potraktował - wyjaśnia mama. - W przeciwnym razie ta okropna osoba wygrywa, sprawiając, że stajesz się równie wstrętny jak ona.

Mali bohaterowie, którzy najbardziej na świecie pragną pomóc swojemu syryjskiemu przyjacielowi w odnalezieniu rodziców, obmyślają spektakularny plan, który udaje się (do pewnego stopnia) zrealizować. Muszą też zmierzyć się z jego nieprzewidzianymi konsekwencjami, a po tym, jak zyskują swego rodzaju sławę, na własnej skórze doświadczają różnych postaw dorosłych wobec "problemu" uchodźców. Okazuje się, że wielu dorosłych wykazuje jawną - zupełnie dla dzieci niezrozumiałą - niechęć wobec Ahmeta. To mama Alexy próbuje wyjaśnić taką postawę, wynikającą z lęku przed odmiennością. A sama Alexa przekonuje się, że choć nie wszystkich da się zmienić, warto próbować, choćby dla tych kilku osób, które nastawienie zmodyfikują.

Książka Onjali Q. Rauf to prawdziwa kopalnia ważnych tematów. Tematów bliskich dzieciom, objaśniających rzeczywistość, w której funkcjonują, opisujących ich doświadczenia, a wszystko to z perspektywy dziecka, niemal dziesięcioletniej dziewczynki i jej przyjaciół, z którymi mały czytelnik może się identyfikować. A do tego jest tu i przygoda, i prawdziwe emocje, a wspólna lektura dała nam pretekst do odbycia niejednej ważnej i budującej rozmowy. To dlatego powtarzam, że chciałabym tę książkę podsunąć każdemu dziecku, ale przede wszystkim zachęcić do wspólnej lektury z rodzicami. Naprawdę warto zrobić to właśnie w ten sposób. Powieść jest tak napisana, że wciąga od pierwszych stron, a pod koniec wzruszenie osiąga taki poziom, że głośne czytanie było dla mnie niemal niemożliwe - tak bardzo byłam wzruszona. Bo Chłopiec z ostatniej ławki jest emocjonujący, pouczający i niezwykle wzruszający. 

Na uwagę zasługuje też ostatnia część książki - słowo od autorki, która wyjaśnia swoją motywację (nie omijajcie tego fragmentu, proszę), a także wyjaśnienie pojęcia "uchodźca" i garść kwestii do rozważenia.

Niezmiernie ważne jest, by dzieci rozumiały świat, w którym żyją i umiały wyciągać wnioski z informacji, którymi zasypują je media, a także by nauczyły się, że nie należy bać się odmienności, a przyjaźń jest najcenniejszym, co możemy ofiarować innym. Chłopiec z ostatniej ławki jest jedną z takich książek, które mogą im w tym pomóc i mogą wiele je nauczyć, a przede wszystkim uwrażliwić na krzywdę drugiego człowieka.

Autor: Onjali Q. Rauf

Tytuł: Chłopiec z ostatniej ławki

Tłumacz: Elżbieta Janota

Ilustracje: Pippa Curnick

Wydawca: Wilga

Komentarze

Popularne posty