Moni Nilsson, Tsatsiki - seria książek

Wojtek, książki, okładki

Nie będę udawać, że serię Moni Nilsson o Tsatsikim znałam wcześniej, że czekałam, aż Wojtek do nich dorośnie. Prawdę mówiąc, gdzieś kiedyś widziałam okładki, ale na tamtym etapie czytaliśmy z Wojtkiem co innego, a potem... po prostu się nie złożyło. Tym bardziej cieszę się z szansy, jaką dało nam wydawnictwo na zapoznanie się z książkami. 

Najpierw przeczytał je Wojtek, jedną po drugiej (z małymi przerwami), dzieląc się ze mną wrażeniami w trakcie lektury, a także - nie ukrywajmy - zadając wiele pytań. Potem serię przeczytałam ja i zrozumiałam, skąd te pytania i... stałam się wielką fanką książek.

Na serię składają się:

1. Tsatsiki i Mamuśka
książki, okładka

2. Tsatsiki i Tata Poławiacz Ośmiornic
książka, okładka

3. Tylko Tsatsiki
książki, okładka

4. Tsatsiki i miłość
książka, okładka

5. Tsatsiki i Retzina
książki, okładka

6. Tsatsiki i Per
książki, okładka

Tsatsiki-Tsatsiki Johansson to zwykły- niezwykły chłopiec. Owoc wakacyjnej miłości, pół Szwed, pół Grek, wychowuje się w Szwecji i mieszka z nieco zwariowaną mamą, zwaną Mamuśką. Poznajmy go w momencie, gdy zaczyna pierwszą klasę, i towarzyszymy mu w kolejnych odsłonach cyklu przez kolejne klasy. Życie chłopca jest pod wieloma względami zwyczajne, ale i niezwykłe. Jak każde dziecko musi chodzić do szkoły, uczyć się, ale dzięki Mamuśce - basistce w rockowym zespole - nie do końca wszystko jest "zwyczajne".  Tsatsiki - przyzwyczajony do tego, że mieszka tylko z Mamuśką, pragnie poznać swojego tatę, którego zna tylko z opowieści. Zawiera przyjaźnie, zakochuje się i odkochuje, uczy się nowych rzeczy i przystosowuje do zmian, które zachodzą wokół niego. Ma szczęście, bo jego mama jest osobą nieco szaloną, ale też bardzo otwartą, a do tego w wielu przygodach towarzyszy mu wierny przyjaciel - Per Hammar. Jednak, choć natężenie doświadczeń Tsatsikiego jest spore - wszystkie utrzymane są w granicach prawdopodobieństwa. I w ten sposób, czytana tom po tomie, historia Tsatsikiego staje się fantastyczną opowieścią o dorastaniu.

Nie będę opowiadać Wam o poszczególnych wydarzeniach z podziałem na tomy, bo poznając serię jako całość, jako całość ją traktuję. A ta całość właśnie jest fascynująca. Moni Nilsson napisała książki, których bohater doświadcza rzeczy, które bliskie są każdemu dziecku. Opowiada w nich o przyjaźni, ciekawości, pierwszych miłostkach. Porusza tematy błahe, i te bardzo poważne. A przede wszystkim jej książki dalekie są od pruderii i poruszają tematy, które (zupełnie niesłusznie) w wielu książkach dla dzieci traktowane są jako tabu. 

I tak bez ogródek pojawiają się wzmianki o włosach na siusiaku, dotykaniu piersi, nagości. Kiedy Mamuśka rodzi drugie dziecko nie ma cięcia fabuły w chwili pojawienia się skurczów, a noworodek opisany jest jak... noworodek - czerwony, pomarszczony i wcale nie tak piękny, jakim widzą go rodzice. Nie unika autorka tematu śmierci, od którego staramy się (znów niesłusznie) dzieci izolować, patchworkowych rodzin, gospodarczego kryzysu w Grecji, uchodźców, żebraków, dysfunkcyjnych rodziców. Wiele z tego, z czym dzieci stykają się w ten czy inny sposób, nawet tylko pośrednio, znalazło swoje odbicie w książce.

A przy tym bardzo dużo w tych książkach prawdziwego ciepła i humoru, takiego, że czyta się te książki z uśmiechem na ustach. Jakkolwiek Tsatsiki radzić sobie musi z wieloma negatywnymi uczuciami - gniewem, zazdrością, poczuciem odrzucenia, gdy rodzina się powiększa, tęsknotą, smutkiem po śmierci dziadka i w czasie jego choroby, strachem - dorasta otoczony miłością. Moni Nilsson przepięknie pokazała, że z każdą negatywną emocją można sobie poradzić, jeśli ma się w życiu kotwicę w postaci poczucia bycia kochanym. I w ten sposób książki spełniają swoją edukacyjną funkcję - dzieci uczą tego, że z negatywnymi emocjami można sobie poradzić, a nawet często daje gotową receptę na to, w jaki sposób jest to możliwe, dorosłym zaś pokazuje, jak ważne dla rozwoju dziecka jest emocjonalne wsparcie kochającego rodzica. To najpiękniejsze przesłanie, jakie może nieść książka.

Książki o Tsatsikim można podsunąć już wczesnoszkolniakowi, ale warto przeczytać je także samemu, bo - wiem  doświadczenia - że lektura prowokuje do zadawania wielu pytań i dobrze być na nie przygotowanym. Może niektórzy rodzice będą mieć zastrzeżenia, że pewne sprawy poruszone zostały zbyt szybko, ale w moim odczuciu nie ma w tym nic wymuszonego. Naturalność, z jaką autorka podeszła do trudnych tematów, pozwala równie naturalnie przyswoić je przez dziecko. Doświadczenia Tsatsikiego, choć wyrosłe na gruncie szwedzkim, w wielu aspektach będą zbieżne z doświadczeniami naszych dzieci. Jeśli nie z doświadczeniami bezpośrednimi, to z tematami, z którymi - czy tego chcemy, czy nie - mają styczność choćby pośrednio. Choć starsze tomy powstały ładnych parę lat temu, a np. nowoczesne technologie pojawiają się dopiero w napisanym później tomie szóstym, to poruszane przez autorkę tematy są tożsame z tym, czego doświadczają nasze dzieci i dlatego to idealna lektura dla współczesnych małych czytelników. A że o wiele rzeczy będą nas pytać? Cóż, nic tak dobrze nie robi dla rodzinnych więzi jak rozmowa.

Seria o Tsatsikim to mądra bezpruderyjna lektura. Czuje się, że autorka potraktowała młodych czytelników z pełną powagą, przygotowując dla nich emocjonującą i pełną przygód książkę o tym, co jest lub będzie dla nich ważne. Tsatsiki to swoista lekcja z dorastania i choćby z tego powodu warta uwagi. Bardzo, bardzo polecam wszystkim gotowym na zwykłą-niezwykłą opowieść.

Za niebywałą przyjemność z odkrywania kolejnego oblicza literatury dziecięcej dziękuję Wydawcy.

Autor: Moni Nilsson

Tytuł serii: Tsatsiki (6 tomów)

Tłumacz: Barbara Gawryluk (jak zwykle świetnie)

Ilustracje: Pija Lindenbaum

Wydawca: Zakamarki


Komentarze

Popularne posty