Victoria Helen Stone, Dziewczyna zwana Jane Doe

książka, okładka

Był taki moment, że rynek wydawniczy zalały książki z dziewczynami w tytule. Teraz zrobiło się w tym temacie chyba spokojniej, ale - jak widać - takie tytuły nie zniknęły zupełnie. W oryginale książka Victorii Helen Stone to po prostu Jane Doe, jednak polski wydawca zdecydował się na dodanie frazy "dziewczyna zwana". Nie wiem, czy słusznie, jednak spora grupa czytelników jest obeznana w amerykańskich kryminałach i wie, że Jane Doe jest odpowiednikiem polskiego oznaczenia niezidentyfikowanego ciała NN. 

Ale to tylko uwaga na marginesie. Ja zostaję przy roboczej nazwie Jane Doe i sprawdzam, czy to rzeczywiście - jak głosi okładka - "wspaniale skonstruowany thriller".

Tytułowa bohaterka - Jane - właśnie zaczęła nową pracę w biurze przy wprowadzaniu danych. Jej blond włosy, nieśmiały uśmiech i skromne kwieciste sukienki zwracają uwagę Stevena, menadżera średniego szczebla. Niewinny flirt w pokoju socjalnym prowadzi do zaproszenia na lunch i wygląda, że ta znajomość może przerodzić się w coś więcej. Steven jest wymarzonym mężczyzną dla takiej dziewczyny - odpowiedzialny, pobożny, dobrze sytuowany. Skromna i uległa Jane jest natomiast wymarzoną dziewczyną dla kogoś takiego jak Steven. Dla mężczyzny, który pragnie nad partnerką górować.

Steven jest drapieżnikiem i ruszył na polowanie. Nie wie jednak, kim naprawdę jest Jane i co jest jej celem. Nie potrafi rozpoznać groźniejszego drapieżnika...

Mam wobec tej książki mieszane uczucia. Z jednej strony zaczęłam ją czytać mimochodem, a przeczytałam właściwie ciągiem, z drugiej, kiedy analizuję fabułę na spokojnie, czuję spory niedosyt. Jak to możliwe?

Autorka wybrała sobie ciekawą postać główną - kobietę, która ma socjopatyczną naturę i jest jej całkiem świadoma. Ba, umie nawet wysnuć przypuszczenia, skąd ta jej emocjonalna obojętność się wzięła. Przez lata nauczyła się kamuflować własną odmienność i całkiem sprawnie funkcjonuje wśród tzw. normalnych ludzi. Jest też zarazem świadoma swoich celów i pragnień. I całkiem zadowolona z życia.

Jane jest nie tylko bohaterką, ale i narratorką opowieści, stąd cały akcent położony jest na jej punkt widzenia, co nie zawsze jest wadą, tu jednak mam wrażenie, że świat dostrzegany przez Jane jest płaski, niewiele w nim miejsca na niuanse, przez co - dobrze znając jej motywację, niewiele wiemy o pozostałych "osobach dramatu".

Motywem przewodnim fabuły jest tutaj zemsta. A narzędziem tej zemsty Jane uczyniła samą siebie. I jakkolwiek ciekawie brzmi połączenie socjopatki i zemsty, tu koktajl wyszedł raczej mało wyrazisty. Jane snuje wizje surowej zemsty za doznaną krzywdę (wybaczcie, nie zdradzę, co nią jest, choć tu akurat jestem w stanie zaakceptować motyw), jednak najbardziej dramatyczne scenariusze pozostają w jej głowie, to, co dzieje się faktycznie jest raczej letnie. Nie złe, ale cały czas myślę, że mogłoby wydarzyć się coś jeszcze.

I ty dochodzimy do pytania, jak zatem mogłam dać porwać się lekturze, a potem być nieco rozczarowana. Otóż mam wrażenie, że dałam się zwieść potencjałowi tej historii, którego autorka nie udźwignęła. Teoretycznie wszystko jest tu poprawne - zawiązanie akcji, tajemnica, socjopatka w roli mścicielki, metodyczne "rozpracowywane" przeciwnika. Nawet finał jest poprawny i dość logiczny (pomijając "epilog", ale nie chcę wam go zdradzać). Tyle że przez długi czas czekałam na jakieś wydarzenie, które zepchnie akcję z utartego szlaku, wywróci fabułę do góry nogami, zmieni mój obraz bohaterów... Lecz nic takiego się nie stało. Wszystko okazało się przewidywalne.

To nie jest zła książka. W sumie czyta się ją bardzo dobrze i gładko. Ale nie ma w niej tego, czego oczekuję po psychologicznym thrillerze - prawdziwego zaskoczenia. Jednak nie skreślam tej książki, to dobra lektura na leniwe popołudnie, dla relaksu, napisana poprawnie, z ciekawą bohaterką. Zabrakło jednak tej iskry, która sprawiłaby, że po lekturze chciałoby się o niej rozmyślać, dyskutować. Jest jak poprawne, smaczne danie, w którym zabrakło "efektu wow".

Autor: Victoria Helen Stone

Tytuł: Dziewczyna zwana Jane Doe

Tłumacz: Emilia Skowrońska

Wydawca: Czwarta Strona

Komentarze

Popularne posty