John Bateson, Sprawa dla koronera

książka, okładka

Kiedy czytałam "Trupią farmę" Billa Bassa, z zafascynowaniem poznawałam od kulis badania, które miały wpływ na badanie zwłok przez pracowników wymiaru sprawiedliwości na całym świecie i mogą być wykorzystane także w Polsce, a odniesień do nich można by szukać także w polskich kryminałach. Natomiast urząd koronera, typowy dla krajów anglosaskich, ma o wiele mniej wspólnego ze specyfiką działań w przypadku zwłok znajdowanych na terenie naszego kraju. Niemniej oglądamy tyle kryminalnych seriali amerykańskich i czytamy tyle amerykańskich kryminałów, że naprawdę warto dowiedzieć się czegoś o działaniu urzędu koronera z książki non fiction.

Książka Johna Batesona to prawdziwy przewodnik dla zainteresowanych tematem. Autor w skondensowanej, nieprzegadanej formie opowiada czytelnikowi o tym, skąd wziął się urząd, jak funkcjonuje, jakie są jego kompetencje i co znajduje się w kręgu zainteresowania. 

Ale żeby nie było sucho i bezosobowo, autor obrał sobie przewodnika po tej dziedzinie. Jest nim Ken Holmes, który był koronerem hrabstwa Martin i w czasie swojej kariery prowadził wiele niezwykle ciekawych spraw. Co ważniejsze, wiele z nich nadal pamięta, a w swoich zbiorach ma wycinki prasowe ich dotyczące, dzięki czemu łatwiej było odtworzyć finały spraw, które rozgrywały się już przecież z dala od niego.

Forma, jaką obrał autor, bardzo mi odpowiada. Prezentuje on różne aspekty pracy koronera i ilustruje przykładami z pracy Holmesa, a te - starannie dobrane - świetnie ilustrują temat i pokazują, że życie niejednokrotnie pisze bardziej zawiłe i spektakularne historie niż fabuły filmowe i literackie, przy czym czytelnik cały czas ma świadomość, że za tymi spektakularnymi sprawami kryminalnymi są prawdziwe ofiary i realnie cierpiący ludzie.

Przedstawiony przez autora koroner Holmes to człowiek równie ciekawy jak sam jego zawód. Batesonowi udało się zachować równowagę między opisywanie spraw, specyfiki zawodu, a także prezentacją samego Holmesa, który jest klamrą spinającą całość, ale i człowiekiem z krwi i kości - zafascynowanym tym, co robi, nawykłym do widoku krwi i martwych ludzi, ale zachowującym empatię wobec rodzin i pogodę ducha.

W ogóle cała książka zrobiła na mnie wrażenie bardzo wyważonej. Choć autor wybrał do prezentacji bardzo interesujące sprawy i opisuje je niezwykle ciekawie, nie epatuje tu specjalnie grozą, a raczej przedstawia je w sposób rzeczowy, dodając też czasem informację o tym, na ile specyficzna była to sprawa na tle wszystkich, które prowadził Holmes. Znajdziemy tu opowieści i o samobójstwach w ogóle, i o samobójcach skaczących ze spektakularnego mostu Golden Gate; są historie śmierci naturalnych, acz tajemniczych, oraz zabójstw; sprawy więźniów z San Quentin, oraz przestępców, którzy dzięki pracy Holmesa mogli zostać skazani (także na odsiadkę w tym więzieniu).

"Sprawa dla koronera" jest książką, która właściwie sama się czyta. Napisana w jasny, klarowny sposób, wprowadzająca czytelnika w fascynujący świat zawodu koronera i prowadzonych przezeń spraw, ale unikająca groteskowości i uderzania w sensacyjny, tabliodowy ton. Jeśli Holmes snuje jakieś przypuszczenia w danej sprawie, jest to wyraźnie zaznaczone, ale raczej zarówno Holmes, jak i Bateson opierają się na faktach i o faktach opowiadają. Całość poprowadzona jest w taki sposób, że czytelnik ma wrażenie, że jest świadkiem towarzyskiej rozmowy z fascynującym człowiekiem, który wspomina o blaskach i cieniach swojej niełatwej pracy.

Bardzo polecam zarówno miłośnikom fikcyjnych historii kryminalnych w książkach i filmach, jak i poszukującym niefikcyjnych relacji ze świata działań wymiaru sprawiedliwości. Premiera książki już 30 stycznia! 

Autor: John Bateson
Tytuł: Sprawa dla koronera
Tłumaczenie: Anna Sak
Wydawca Znak literanova

Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawcy.


Komentarze

Popularne posty