David Wallace-Wells, Ziemia nie do życia. Nasza planeta po globalnym ociepleniu

książka, okładka

O zmianach klimatu słyszę i czytam tu i ówdzie już od jakiegoś czasu, choć ostatnio temat pojawia się jakby częściej. Kiedy oglądaliśmy na Netfliksie Naszą planetę, boleśnie uświadomiłam sobie, jak wiele tracimy każdego dnia. Ale chyba nikt nie unaocznił mi skali problemu tak jak David Wallace-Wells w książce Ziemia nie do życia.

Ziemia nie do życia to kompleksowe spojrzenie na kwestię ocieplenia klimatu. Autor dosadnie i bardzo przekonująco przedstawia skutki globalnego ocieplenia. Część pierwsza - Kaskady - to opis tego, jak zmieniało się podejście do klimatu wśród polityków i naukowców. Otwiera je bardzo bolesne zdanie: "Jest gorzej, o wiele gorzej, niż wam się zdaje", i to ono nadaje ton całej książce.

Bardzo ważna jest w książce część II - Elementy chaosu - w której Wallace-Wells pochyla się nad poszczególnymi skutkami globalnego ocieplenia. Mówi o śmierci z gorąca, utonięciach, pożarach, wodzie, powietrzu itd. O wpływie na klimatyczny konflikt czy załamania gospodarki. Pisze o tym, co już się dzieje w różnych rejonach świata i pokazuje, jak zmiany te będą postępować i wpływać na coraz większe obszary. Tak bardzo, że migracja przestanie już być wyjściem, sposobem ucieczki przed jednym ze skutków, bo nie będzie miejsca niedotkniętego jakimś kataklizmem. 

W dalszych częściach autor dotyka problemu ciągłego zaprzeczania, że zmiany klimatyczne zbliżają się do nieodwracalnego punktu. Mają z tym problem wielkie firmy, kościoły, politycy, ale i sami naukowcy. Z kryzysem klimatycznym ma problem kapitalizm, konsumpcjonizm i my sami, którzy nie chcemy rezygnować z wielu wygód, ciągle czekając, aż świat "naprawi się sam", co chyba jest najbardziej przerażające. 

Siłą tej książki jest zebranie w jednym miejscu wszystkich (a przynajmniej większości) tematów związanych z globalnym ociepleniem i omówienie ich w kontekście przemian społecznych, gospodarczych i środowiskowych. Autor podaje czarne scenariusze, ale pokazuje też, jak wiele z tych, które kiedyś uważano za przesadzone już się sprawdziło. I dlatego nie możemy siedzieć bezczynnie i liczyć na szczęście, bo to zależy tylko i wyłącznie od nas, ludzi. 

Teksty zebrane w książce są skondensowane, autor unika rozwlekłych opisów i wielu dygresji, dzięki czemu dostajemy jasny przekaz złożony z najważniejszych informacji, przy jednoczesnym możliwie szerokim ujęciu tematu. Sama książka też nie ma zbyt wielkiej objętości, dzięki temu czytelnik nie czuje się przytłoczony nadmiarem informacji (choć już wnioski z lektury są przytłaczające).

To świetna, wielowymiarowa książka z mocnym przekazem, który skłania do myślenia. Mnie najbardziej uderzyło pokazanie skali zmian, jakie zaszły w klimacie w czasie życia jednego pokolenia, i jak mało czasu zostało naszemu pokoleniu, by uniknąć najczarniejszych prognoz.

Ziemia nie do życia to jedna z tych książek, które dają do myślenia, wyrywają czytelnika ze stanu zadowolenia i każą zmierzyć się z niewesołymi wnioskami. Autor stara się zachować obiektywizm, choć przesłanie książki pozostaje jednoznaczne. Brawo za - wspomniane już przeze mnie - kompleksowe ujęcie tematu i pokazanie wielu aspektów problemu. Chciałabym wierzyć, że zostawi ślad w każdym, kto ją przeczyta i wpłynie na nasze działania. Polecam wszystkim zainteresowanym tematem globalnego ocieplenia.

Autor: David Wallace-Wells

Tytuł: Ziemia nie do życia

Tłumacz: Jacek Spólny

Wydawca: wydawnictwo Zysk i S-ka

 

Komentarze

Popularne posty