[#recenzjaprzedpremierowa] Maciej Siembieda, Kairos [Agora]
Powieści Macieja Siembiedy działają na mnie jak narkotyk. Odcinają od zewnętrznego świata, jednocześnie sprawiając, że doświadczam rzeczy i emocji niedostępnych dla mojego otoczenia. Nieustająco pozostaję oczarowana zarówno niezwykłą erudycją autora, jak i umiejętnością wyniesienia beletrystyki na wyższy poziom, w którym oprócz rozrywki jest miejsce na pobudzenie intelektualne. Nic więc dziwnego, że na każdą powieść autora czekam jak labrador na resztki ze stołu, a Kairos , podobnie jak poprzednie książki, wskoczył natychmiast na czoło kolejki do czytania. Im więcej powiem o fabule powieści tym, którzy jej nie czytali, tym gorzej, bo uchwycić w kilka zdań całą wielowątkową strukturę bez zdradzenia szczegółów jest niemal niemożliwe. Zostańmy więc przy fakcie, że to trzeci tom cyklu zapoczątkowanego przez fenomenalne Katharsis , które miało być... powieścią jednotomową. Jednak tak jak Nemezis nie było klasyczną kontynuacją pierwszego tomu, tak nie jest nią Kairos . W klasycznej trylog