Renata Piątkowska, Dzieci, których nie ma [Wydawnictwo Literatura]

książka, okładka

O okrucieństwach II wojny światowej przeczytałam już niejedną książkę. To tematyka niełatwa, ale każde świadectwo zasługuje na pamięć i choćby chwilę refleksji, dlatego wiem, że nie przestanę po nie sięgać. Od jakiegoś czasu ten temat, choć w nieco łagodniejszej i uproszczonej formie, zaczął pojawiać się w moich rozmowach z Wojtkiem, a wraz z dyskusjami pojawiły się pierwsze lektury. Właśnie wtedy odkryliśmy dla siebie serię Wydawnictwa Literatura "Wojny dorosłych - historie dzieci". Oczywiście to nie tylko historie dotyczące II wojny, gorąco polecamy w każdej odsłonie, jednak najwięcej tytułów odnosi się właśnie do tego okresu. Kiedy tylko na rynku pojawiła się kolejna opowieść z serii, wiedziałam, że musi być w naszej biblioteczce, mimo że wyraźnie ma zaznaczoną na okładce granicę wieku (15+).

książka, ilustracja, Maciej Szymanowicz


Renata Piątkowska w książce Dzieci, których nie ma podjęła się opowiedzenia o historii mało obecnego w powszechnej świadomości obozu, przygotowanego przez nazistów dla polskiej młodzieży na terenie łódzkiego getta. Do Polen-Jugendverwahrlager trafiały dzieci od 6. do 16. roku życia. Oficjalnie miał to być obóz wychowawczy dla młodych ludzi przyłapanych na drobnych przestępstwach, włóczęgostwie bądź pozbawionych opieki, jednak powody często były mocno niejednoznaczne. Do dziś nie wiadomo, ile dzieci trafiło do obozu i ile z nich zmarło od rozpoczęcia działalności 11 grudnia 1942 roku do końca działalności 19 stycznia 1945 roku. W momencie otwarcia bram przebywało w nim około 800 małoletnich. Książka opowiada historie tych, które przetrwały, i tych, których nie ma.

Nie przeczytałam tej książki z Wojtkiem i pewnie nieprędko przeczytam. Rekomendacja, by sięgali po nią  czytelnicy od 15. roku życia, jest jak najbardziej słuszna, bo ta historia jest wstrząsająca. Tę około 50-stronicową publikację czytałam przez cały dzień, niejednokrotnie zmuszona, by na chwilę ją odłożyć i odetchnąć. To historia, którą przeżywa się całym sobą, przytłaczająca, ale też bardzo, bardzo ważna. Bo dzieciom, których nie ma, należy się pamięć.

ilustracja, Maciej Szymanowicz


Autorka zdecydowała, że nie poprowadzi ciągłej fabuły z jednym wiodącym bohaterem. Proponuje nam za to zbiór krótkich scenek, które są jak migawki z miejsca zdarzenia. Ten zabieg, pozwala jej opowiedzieć o najróżniejszych aspektach życia obozu, a choć to zaledwie migawki, razem tworzą przerażający obraz tragicznego losu jego mieszkańców.

Książka utrzymana jest w reporterskim stylu. Renata Piątkowska relacjonuje nam fakty językiem prostym i klarownym, nie narzucając emocji. Nadmierna ekspresja byłaby tu niewskazana, bowiem emocje, jakie niechybnie wywołają w czytelniku poszczególne sceny, są same w sobie wystarczająco intensywne. Choć niewielka objętościowo i skierowana do młodzieży, ta książka nie ustępuje wcale pod względem jakości reportażom dla dojrzałych odbiorców. Oczywiście jest to historia uproszczona, ale widać, że poprzedzona starannym researchem i świetnie wprowadza w temat tragicznych losów dzieci w czasie II wojny światowej.

ilustracja, Maciej Szymanowicz


Jeśli macie obawy, czy tę wstrząsającą opowieść powinny czytać Wasze dzieci, to zapewniam, że powinny, oczywiście w odpowiednim wieku, a najlepiej, żeby mogły po lekturze z Wami o niej porozmawiać. Warto sięgnąć po tę książkę nie tylko ze względu na jej wartość literacką, ale też wartość poznawczą. To lekcja historii, jakiej nie otrzyma się w szkole, ba, o tym specyficznym obozie słyszało niewielu dorosłych. Warto o tę wiedzę wzbogacić zarówno dorosłych, jak i młodzież, ponieważ winni jesteśmy pamięć wszystkim ofiarom nazistowskiego terroru, także tym najmłodszym, często bezimiennym. Ponadto taka lektura rzeczywiście zmienia perspektywę, z jakiej patrzy się na swoje życie i własne problemy. 

Integralną częścią tej książki są genialne ilustracje wykonane przez Macieja Szymanowicza. Utrzymane w brunatnej tonacji grafiki symbolicznie oddają dramatyzm opisywanych sytuacji, ale nie przytłaczają i nie epatują okrucieństwem (co nie znaczy, że nie są równie wstrząsające jak historia, której towarzyszą). Ilustrator zaprojektował je z doskonałym wyczuciem - są stonowane i wyważone, smutne, ale nie drastyczne.

ilustracja, Maciej Szymanowicz


Dzieci, których nie ma to bardzo potrzebna, wstrząsająca, ale też pięknie napisana opowieść o jednym z dramatycznych oblicz nazistowskiego terroru w naszym kraju. Napisana prosto i klarownie, z szacunkiem do bezimiennych bohaterów, jest ważnym świadectwem o tych, którzy nie mogą już o sobie opowiedzieć. Przepięknie wydana i zilustrowana, wartościowa, doskonała nie tylko dla młodzieży. Jej lektura wymaga czasu - nie tylko na jej przeczytanie. Wymaga też czasu na jej przeżycie, na jej przemyślenie. To nie jest pozycja, którą należy po prostu komuś podsunąć czy podarować, trzeba na nią przygotować, zwłaszcza młodego odbiorcę. A jednocześnie to jedna z najważniejszych pozycji w całej serii i pewnie jedna z ważniejszych w całym nurcie wojennej literatury przeznaczonej dla młodzieży. Nie pozostawia obojętnym, dotyka do głębi i na długo zapada w pamięć. Nawet mnie, dorosłej osobie, niełatwo przyszło ująć w słowa ogrom emocji, jakie we mnie wywołała. Niemniej - gorąco polecam. To hołd oddany dzieciom, których już nie ma.

ilustracja, Maciej Szymanowicz


Autor: Renata Piątkowska

Tytuł: Dzieci, których nie ma

Seria: Wojny dorosłych - historie dzieci

Ilustracje: Maciej Szymanowicz

Wydawca: Wydawnictwo Literatura

Komentarze

Popularne posty